Od dawien dawna człowieka interesowała materia pozacielesna. Powstawały pomniki, wyrocznie, bóstwa, domy dusz, ośrodki szkolenia wróżbitów, doradców królewskich, kapłanów i kapłanek. Od ludzi „natchnionych” wymagano swoistej precyzji wykonywanych czynności, często za drobną pomyłkę płacili własną głową, chyba że byli na tyle sprytni, by manipulować królestwem. Na początku dziewiętnastego wieku pojawiły się pierwsze pisma parapsychiczne, a coraz większe zainteresowanie wzbudzała hipnoza, szaleństwo, depresja, pojęcie „duszy”. Niektórzy pisarze tak uwierzyli w swą kreatorską moc, że postanowili zostać szarlatanami i uzdrawiać opętanych/natchnionych. Niestety z miernym bądź mało wyraźnym skutkiem. Powstawały pierwsze dzienniki i zapiski dotyczące chorób psychosomatycznych, zalążki neurologii. Wiele sprzecznych teorii i poszukiwanie najdziwniejszych dziedzin nauki.
Dopiero na początku dwudziestego wieku powstał ośrodek rządowy zwany St. Melchiorre. Zjawiskiem „powracających dusz” zaczęli interesować się wysoko sytuowani politycy. Początkowo do ośrodka trafiali wszyscy szaleńcy, zupełnie jak w domu dla obłąkanych; dopiero gdy dokonano ewolucji w badaniach nad szaleńcami, zaczęto tworzyć selekcję. Odkryto, że „utajone” poprzednie wcielenie najlepiej reformować w wieku od szesnastu do dwudziestu dwóch lat, dlatego współcześni rezydenci dostają wezwanie do świętego Melchiora już ukończywszy szesnasty rok życia. Na darmo zda się uciekanie przed instytucją rządową, prędzej czy później wszyscy podejrzani o posiadanie „groźnego” wcielenia trafiają do placówki. Często są to ludzie z wcieleniami imperatorów, wodzów, przywódców buntów, formalistów, rewolucjonistów, polityków. Wszystkich pozornie złych, albo tych, którzy w jakiś sposób byliby w stanie zagrozić aktualnie panującemu systemowi. Wiele także okrytych sławą i honorami postaci trafia do ośrodka; różni filozofowie, moraliści, słynni lekarze dokonujący rewolucji w medycynie. Rezydentami są młodzi z wszelkich stron świata, ośrodek wysyła swoich pracowników (poprzednich rezydentów) aby niestrudzenie poszukiwali kolejnych, „niesamowitych” wcieleń. Świętym Melchiorem zarządza ojciec Anselmo; nie da się ukryć, iż jest on osobą doskonale znaną w Nowym Orleanie. Powiadają, że ma wszędzie swoich ludzi, w kościelnym chórze, szpitalu, radzie miasta, policji, ośrodku. A większość to jego dawni „wychowankowie” bądź dobrzy przyjaciele z przeszłości. Zapewne towarzysze z równie parszywą przeszłością. Niewiele wiadomo o ojcu Anselmo, poza tym, że gdy się złości, jest zdolny do najgorszych metod wyładowywania swej frustracji. Nad ośrodkiem czuwają wojskowi, a także dawni wychowankowie, ci najzdolniejsi i pozostali przy życiu, którzy objęli stanowisko mentorów. Mentorzy zajmują się: - badaniami psychosomatycznymi - prowadzą zajęcia z poznawania poprzednich żyć - zajęcia z opuszczania ciała przez duszę (tylko dla starszych rezydentów w wieku 21-22 lat) - badaniami neurologicznymi - nauczaniem spirytyzmu - nauczaniem wiedzy o parapsychice
W ośrodku istnieje podział wiekowy, wedle którego rezydenci zdobywają odpowiednie umiejętności i poznają swą przeszłość. Wszyscy rezydenci, w dniu przybycia mają wszczepiany pod skórę chip, tak aby w razie ucieczki nie było problemu z ich schwytaniem.
- 16 - 17 lat (w wieku szesnastu lat wiedza na temat poprzedniego wcielenia jest niemal zerowa, natomiast już po roku kursu osiąga ona około trzydziestu procent) - 17 – 19 lat (wiedza wzrasta do pięćdziesięciu procent) - 20 – 21 (wiedza osiąga siedemdziesiąt procent) - 21 – 22 (wiedza kumuluje się w przedziale osiemdziesięciu – dziewięćdziesięciu procent)
Niestety tuż po dostaniu wezwania wszyscy rezydenci stają się własnością rządową. Tracą całkowity kontakt z dotychczasowym życiem. Zazwyczaj już nigdy nie kontaktują się z rodziną (chyba, że ktoś z rodziny jest albo był wcześniej w ośrodku, w skrócie należy do „wtajemniczonych”). Większość rezydentów, którym uda się przetrwać kurs i nie umiera w tajemniczych okolicznościach, zostają w Nowym Orleanie obejmując wysokie stanowiska, a także zostają wysyłani w różne strony świata jako ambasadorzy świętego Melchiora i tropiciele następnych rezydentów.