Dlaczego robole? Ano dlatego, że jesteśmy tu żeby wam usługiwać nasze księżniczki i książęta! Czasem tylko też te robole roślinne...Potrafimy podgryzać nie tylko kiełkujący kalafior, choć jest pyszny!
Berenice Volpe
Potocznie zwana Chlorem, możliwe że od pojemności pęcherza, choć plotka głosi, że nie mały wkład ma w tym przezwisku odgrywa chemia. Jeśli chcesz z nią pogadać wystarczy, że w myślach przywołasz zwykły skrót Cl. Bardzo dobrze komponuje się z kwasami, niestety wtedy bywa taka...solna, chyba lepiej jej w zasadach! Jej szczęśliwa liczba, to oczywiście siedemnaście. A tak pokrótce Chlor, to jedna z dwóch założycielek.
Maximilian Shultz
Zdradzę wam, że to Kasandra, podobno potrafi wyczarować cały stół strawy w zaledwie pół godziny! Taka trochę czarownica, która się pojawia w wesołych momentach, bo zawsze w zanadrzu ma jakąś szaloną historię do opowiedzenia. Do jej zalet jak i zapewne tajemniczych mocy przyprawiających o wytrzesz oczu jest zdolność pisania postów z prędkością światła! Jej imię ma sześć liter, więc pewnie szóstka jest jej szczęśliwą liczbą!
Gilly Paddington
Bardzo lubi dziki. Niektórzy uwielbiają kiełbasę z dzika, dzika z jabłkami, gulasz z dzika. A ona tak ot po prostu lubi dziki nie przez perspektywę smaku. Pewnie dlatego czuje się wesoło! Miast smakować dziki woli je przytulać, paprać w bagienku razem z nimi i czuć się dziko. Dzik jest dziki? Ano chyba tak! Choć z kolorową obrożą byłoby jej całkiem do szyi i twarzy też! Dzik ma cztery litery, dlatego jej szczęśliwa liczba, to cztery!
Felix Schrödinger
Kamila! No, to właśnie Kamila! Aby rozpoznać tego osobnika lepiej zaopatrz się w wykrywacza japońcoświrów. Kamila, to japońcoświr z Dalekiego Wschodu, plotka głosi, że uwielbia czytać o azjatyckich truciznach. Kamila (nie) lubi (mam nadzieje) eksperymentować z różnokolorowymi miksturami przed snem. Bardzo ładnie portretuje graficznie i miewa dobre pomysły średnio parę razy na dzień. Jej szczęśliwa liczba, to pięć? Dlaczego? Nie wiem.
Barbarella
Ma Lutka
Była sobie Ania, choć dziwnie pisać o sobie w trzeciej osobie, była sobie Ania (tak, to ja!) Ania ma lekką skoliozę, ale podobno prawie każdy tak ma i krótkie palce u stóp (a tu, to już statystycznie nie sprawdzałam). Bywa trochę szurnięta i często zamiata podłogę. Ma się za całkiem sympatyczną brzydulę i uwielbia chwalić się swymi fizjologicznymi wyczynami. Lubi się weselić i planuje niedługo wesele z okazji ślubowań dobrobytu swej femistycznej duszy. Jej liczba szczęścia, to 3. Dlaczego? Bo, to bajarka. Założycielka numer dwa.